29 lutego 2020 odbyła się premiera monodramu Anny Iwasiuty-Dudek pt.: ” BÓG JEST KOBIETĄ O JEDNEJ PIERSI” z muzyką Wojtka Lisowicza, do którego miałam wielką przyjemność napisać i wykonać partię wiolonczeli.
[separator height=”30″] [separator height=”30″]„Bóg jest kobietą o jednej piersi” to dojrzała introspekcja kobiety, której przypadło w udziale materii świata toczyć walkę z rakiem. Nie jest w tym odosobniona, specjalnie wyróżniona czy nieprzeciętnie silna. Walka to nieustanne przyglądanie się i wsłuchiwanie – w ciało, głowę, innych. Ciało przemawia własnym głosem, nie słucha głowy, zanika, twardnieje, przeraźliwie boli. Mięso, kostki, ścięgna. Kiedy kobieta czuje w zenicie swoją kobiecość? Gdy doświadcza utraty. Odjęta pierś nie boli, boli pamięć po niej, którą jest w stanie wypełnić tylko miłość drugiego człowieka.”
[separator height=”30″] [separator height=”30″]To nie jest sceniczna projekcja cierpienia.To studium kobiety w krańcowej sytuacji życiowej, delikatnie tropiącej zagadkę choroby. Nie ma tu miejsca na odpoczynek, chociaż aktorka poddaje się rytmowi przestrzeni, w której występuje. Rozsmakowuje się w pauzach, tonach, rytmizacji. Rozpoznaje jednocześnie zainteresowanie widzów, od zaciekawienia, biernego towarzyszenia, po odrzucenie. Łzy pojawiają się jakby mimochodem. Za wiele się usłyszało o sobie w tym spektaklu, aby wstydzić się płaczu. Zapadanie się, odgrzebywanie utraconego dotyku, drobinek wspomnień, smaku miłości, czujności cielesnej, wdzięczność.”
Fragmenty recenzji Katarzyny Wysockiej, Gazeta Świętojańska